Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

To byli białostoczanie. 26-latkę zabił jej chłopak? Tragedia na krakowskim Kazimierzu

Nicole Makarewicz, Marcin Banasik, red.
Przyjechali na studia do Krakowa. Mieli po 26 lat. Oboje pochodzili z Białegostoku. Nie żyją. Prokuratura Okręgowa w Krakowie poinformowała o nowych informacjach w sprawie śmierci dwóch osób na Kazimierzu. Wszczęto śledztwo ws. zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem. Znane są wyniki sekcji zwłok.

Sekcja zwłok potwierdziła, że zamordowana kobieta, która została znaleziona wraz z młodym mężczyzną w mieszkaniu na krakowskim Kazimierzu zginęła od ciosu nożem - informuje Radio Kraków. Miała ona podcięte gardło, rozcięty brzuch oraz rany na rękach. Wciąż nie ustalono przyczyny śmierci mężczyzny.

x-news/TVN

Do zbrodni doszło w nocy z soboty na niedzielę (9/10 września). W mieszkaniu na Estery 3 znaleziono dwa ciała. Na stole porozrzucane były tabletki oraz rozsypany biały proszek.

Wiadomo już, że zarówno mężczyzna jak i kobieta mieli po 26 lat. Wynajmowali mieszkanie na Kazimierzu od dłuższego czasu. Do Krakowa przyjechali na studia. Jak potwierdził mł. insp. Sebastian Gleń z Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie, para pochodziła z Białegostoku.

- Ze wstępnych ustaleń wynika, że mieszkanie było zamknięte od wewnątrz a kobieta umarła przez rany odniesione nożem, natomiast mężczyzna miał niewielkie obrażenia na ręce. Sekcja zwłok ostatecznie przesądzi co było przyczyną zgonu zarówno kobiety jaki i mężczyzny - mówi rzecznik prasowy prokuratury, Janusz Hnatko.

Śledczy będą sprawdzać substancje znalezione w mieszkaniu. Zbadają czy były to dopalacze czy inne narkotyki.

Prokuratura sprawdza też czy do śmierci kobiety i mężczyzny mogły przyczynić się inne osoby. Nie wyklucza tzw. samobójstwa rozszerzonego. Polega ono na tym, że zabójca morduje inną osobę (zazwyczaj mu bliską), a potem popełnia samobójstwo.

Trwają przesłuchania. Śledczy sprawdzają też monitoring.

Według RMF FM kobieta miała zostać wielokrotnie dźgnięta ostrym przedmiotem przez swojego partnera. Kilka z ciosów trafiło wprost w serce ofiary. Mężczyzna nie miał poważnych obrażeń, prawdopodobnie przedawkował narkotyki.

Makabryczne odkrycie w Krakowie.
W mieszkaniu przy ulicy Estery strażacy znaleźli w jednym z pokojów martwą kobietę - leżała na łóżku, miała ranę ciętą szyi, rany obu rąk oraz rozcięty brzuch. Obok na podłodze leżał martwy mężczyzna ze śladami krwi na rękach podało radio RMF FM.

Słoneczne, niedzielne popołudnie na placu Nowym na krakowskim Kazimierzu. Część turystów objada się legendarnymi zapiekankami, inni sączą drinki w pobliskich knajpkach. Nikomu nawet przez myśl nie przechodzi, że kilkanaście godzin wcześniej w oddalonej jedynie o 30 metrów kamienicy na ul. Estery 3 doszło do makabrycznej zbrodni.

O tym, że wydarzyła się tu tragedia można domyślać się tylko po szarym busie z włączonymi policyjnymi światłami i żółtej taśmie policyjnej. Wejście do budynku obstawia dwóch policjantów. Do kamienicy wpuszczają tylko mieszkańców. W środku policyjny technik ubrany w biały kombinezon robi zdjęcia w mieszkaniu na pierwszym piętrze, gdzie rozegrała się makabra.

Wezwani na miejsce strażacy w niedzielę o godzinie 7.15 wyważyli drzwi do lokalu. Według ustaleń radia RMF FM na łóżku w pokoju leżała martwa 26-letnia kobieta. Miała mieć ranę ciętą szyi, poranione ręce oraz rozcięty brzuch.

Obok łóżka na podłodze miał leżeć martwy mężczyzna ze śladami krwi na rękach. Na stole porozrzucane były tabletki oraz rozsypany biały proszek.

Prokuratura potwierdza jedynie, że na miejscu znaleziono dwa ciała oraz niezidentyfikowaną substancję.

- Badamy sprawę m.in. pod kątem tego, czy są to środki odurzające lub dopalacze - mówi prok. Janusz Hnatko, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Krakowie.

Śledczy na razie nie potwierdzają żadnej z wersji tragedii. Prokuratura bada czy do śmierci kobiety i mężczyzny mogły przyczynić się inne osoby. Nie wykluczają też tzw. samobójstwa rozszerzonego. Polega ono na tym, że zabójca morduje inną osobę (zazwyczaj mu bliską), a potem popełnia samobójstwo.

Mieszkańcy kamienicy przy ul. Estery 3 są zszokowani zbrodnią. Osoby, z którymi udało nam się porozmawiać twierdzą, że w nocy z soboty na niedzielę nie słyszeli żadnych hałasów z mieszkania, gdzie doszło do tragedii.

Większość lokatorów uważa, że nieżyjący mężczyzna i kobieta byli parą. Oboje wyglądali na dwadzieścia kilka lat.

- Widywałam ich na klatce schodowej. Mówiliśmy sobie tylko cześć. Nie sprawiali wrażenia osób, które miałyby problemy - mówi jeden z lokatorów kamienicy.

W budynku mieszkają głównie młodzi ludzie, którzy wynajmują mieszkania.

Jedna z lokatorek wprowadziła się tu trzy dni temu. - Jestem przerażona. Nie wiem czy uda mi się zasnąć w budynku, w którym doszło do takiej makabry - przyznaje młoda dziewczyna.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na podlaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto